czwartek, 13 lutego 2014

Z miłości do muzyki.

Jutro dzień, w którym miłość czuć na kilometr, zakochane pary spędzają razem czas, mężczyźni biegają do ukochanych z kwiatami...

A ja z miłości do muzyki i do tego, co z nią i przez nią można zrobić jadę na 10 dni na KAMUZO czyli Kurs Animatorów Muzycznych Oaz.

To rekolekcje i jednocześnie przygotowanie do posługi muzycznej (śpiew, gra na instrumentach, dobór pieśni i wiele innych) dla Boga, innych ludzi i właściwie dla siebie też.  Bo przecież muzyka może być formą modlitwy i może nas samych zbliżać do naszego Przyjaciela.
A mówiąc całkiem osobiście, KAMUZO jest można powiedzieć spełnieniem marzenia, gdyż będąc w 5 klasie na II st. Oazy Dzieci Bożych stwierdziłam, że  
"chciałabym zostać animatorką, a najlepiej muzyczną"
I kto by pomyślał, że przez lata, w których czasem pogrywałam na gitarze znając kilka chwytów po pewnym czasie do tego wrócę, będę prowadzić scholę, a w końcu pojadę jako animatorka muzyczna na oazę. Chyba nie muszę dodawać, że śpiewać uwielbiam od zawsze :)
Dlatego mój wyjazd na KAMUZO dla niektórych jest zaskoczeniem: "to nie byłaś?", dla innych oczywistością: "dla Ciebie to tylko formalność, i tak jesteś muzyczną", a dla mnie KAMUZO nie jest dla mnie czymś zwykłym, takim tylko żeby "mieć zaliczone", ale dopełnieniem tego, czego zapragnęłam jeszcze jako dziecko i motywacją do dalszej służby Bogu i bliźniemu.
Na koniec mały zestaw muzycznego ;)